wtorek, 9 października 2012

Nieporadnik aktywnej matki: halo, brum brum


Dlaczego lepiej nie brać pod uwagę sex telefonu przy wyborze zarobkowania w domu? Sytuacja hipotetyczna, ale możliwa (wszystko jest możliwe) – jeśli mimo ostrzeżeń postanowicie ten pomysł zrealizować:
Godzilla dopada do telefonu. Godzilla nieustannie do czegoś dopada, więc dlaczego miałaby nie dopaść do telefonu?
- Mmmmm, pomruczymy kotku? – głos w słuchawce.
- Miau. – Godzilla.
- Ale tak krótko?
- Ła ła tu. – informuje Godzilla, patrząc na psa (ła od szczekania, nie?).
- A ty drapiesz kotku?
- Kuku maś?
- Ptaszynka? Kukułeczka? Na dzióbki?
- kra kra nie!
- Kotku, no podrap, drap mocno.
- Miau, miau nie! Ła ła tu?
- Już? Tak szybko?
- Am, Am cem!
- A poskaczemy?
- Pam, pam.. o brum brum?
- Na jeźdźca? O jeździj po mnie, taak!
- Tu tut! Brum brum, papa!

I co klient usatysfakcjonowany? Nie – zarobek brum brum i pa pa. Za duże ryzyko, sex telefon odpada.
I tak mnie naszło po tym, jak Godzilla dorwał się do telefonu i rozmawiał z panią z banku.

Poradnik oszczędnościowy.
Jak się nie robi obiadu, to to jest czysta oszczędność, bo to co miało być na dziś, będzie na jutro. A to zawsze dzień do przodu. Trzeba żyć przyszłością.

3 komentarze:

  1. Uśmiecham się do Godzilli i jego Matki Zołzy! Po morderczym dniu, którego hasłem przewodnim było: spaaaććć! a u Małej: nieeee!

    OdpowiedzUsuń
  2. u mnie to samo :)) dlatego odbierał telefony ;))

    OdpowiedzUsuń