Dziś cyklu oszczędnościowego ciąg dalszy. Produkty spożywcze. Zabrakło Wam cukru? Nie kupujcie nowego opakowania! Ponad 3 złote zostaną w portfelu. Po pierwsze, cukier szkodzi, po drugie jest na uzupełnienie braku inny sposób.
Bierzecie swoje Godzille na spacer. Jeśli nie macie własnych, pożyczcie (przez chwilę można być dobrą ciocią, zwłaszcza że same zyski z tego... na cukrze).
Idziecie do najbliższej kawiarni i wpuszczacie tam Godzille.
Godzille grasują po stolikach i ściągają cukier. Warunek – musi być w małych saszetkach, bo z cukiernicą trudniej wyjść niepostrzeżenie.
Moje Godzille uprawiają ten proceder od dawna. Nie kupiłam cukru, pogrzebałam w torebce i znalazłam zapas na posłodzenie kawy oraz w zasadzie upieczenie ciasta. Mam jeszcze odłożone w innych torebkach. Godzille mi tam składują, jak opuszczamy kawiarnie. Proste? Tak, a do tego frajda dla dzieci.
Jak właściciel kawiarni przyuważy, to z miną niewinnej zołzy mówicie: to tylko dzieci.
A kawę trzeba słodzić, bo inaczej nie działa. Podobno. Zwłaszcza w deszczowy dzień.
Hehe :) Przypomniały mi się czasy studenckie i cukier upchany w kieszeniach po wyjściu z każdej knajpy, gdzie kawę też podawali :)
OdpowiedzUsuńKurczę padłam, szkoda że moje Małe jeszcze nie chodzi i nie rozumie za wiele :D
OdpowiedzUsuńNie martw sie, odbudujesz zapasy, jak zacznie pełzać;))) Pozdrawiam!!
Usuń