Człowiek długo siedzący przed komputerem cierpi czasem na przypadłość spadających powiek, spadających wraz z całym łbem. To może być niebezpieczne, zwłaszcza jak łeb ląduje na twardym albo na ołówku na sztorc. Nie wolno na sztorc trzymać, lepiej na płask.
To się zdarza nawet mimo częstego wlewu kawy i dużych ilości czekolady. Objawy: kleją się oczy, łeb opada, a ręce nadal stukają, świadomość ulatuje coraz bardziej, ręce zwalniająąąąąąąąą……. Czasem wychodzą z tego całkiem niezłe teksty. Powiedzmy, bardziej abstrakcyjne, wręcz surrealistyczne i absurdalne. Naszpikowane paradoksem. Nie nadające się wprawdzie do publikacji, ale kto wie, może kiedyś? Powstanie dzieło pod tytułem: „Pisane w półśnie”. Trzeba dodać, że przypadłość ta zdarza się niezależnie od pory dnia i nocy, a zwłaszcza w dni pochmurne dokucza. Piszesz, kłapiesz łbem o klawiaturę, ręce stukają, piszesz, kłapiesz łbem o biurko, kawa – i tak w kółko. Jest sens się oszukiwać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz