poniedziałek, 15 października 2012

Zołza Założycielka goni w piętkę


Co potęguje jej optymizm. To prawda, dzieci w tym czasie, gdy matka tryska werwą, siedzą po kątach niedożywione, ale coś za coś. Lepiej mieć szczęśliwą matkę, niż pełen brzuch. Ojciec wróci, to coś da.

Donoszę, iż na powstającym portalu dzieje się coraz więcej. Tekstów przybywa i życzliwości wokół całej inicjatywy. Tych na przykład, którzy już polubili funpage. A ja Wam jeszcze nic nie powiem, gdzie i który. Będzie większa niespodzianka.

Tymczasem na Zołzę Założycielkę spadły szkolenia. Jak grom z jasnego nieba. Nie przywiązywała się do nich za bardzo, bo palcem na wodzie były oferowane. I proszę, jednak wyszły. Jaki z tego wniosek – że jak się jest aktywnym, to praca się znajduje. A jeszcze trzy tygodnie temu frustratka truła Wam głowę. Jak to zrobiłam? Jak zołza oczywiście. Aktywna zołza. Komu doradzić? 
  

1 komentarz:

  1. jeśli w temacie szkoleń, to mi proszę doradzić, tylko nas dzielą lata świetlne pewnie w zakresie szkoleń jako takich i dostępu do nich..., myślę tu o miejscu i o czasie, czyli tzw. swoim, słusznym... wieku... :DDD
    Serdeczne pozdrowienia z Olsztyna, pięciokrotna wózkowa zołza, czyli do piątej potęgi?
    :D

    OdpowiedzUsuń